rzad 20051005, Politologia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rząd Tadeusza Mazowieckiego (Za: Małgorzata Subotić - "Rzeczpospolita" 11.9.1999 r.) Leszek Balcerowicz, wicepremier, minister finansów LESZEK ŁOŻYŃSKI Trafił do rządu Mazowieckiego jako szerzej nieznany ekonomista po Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Został wicepremierem i ministrem finansów. "Mamy historyczną szansę dokonania zmian w sferze nie tylko politycznej, ale także gospodarczej", mówił przed zaprzysiężeniem. Był autorem "terapii szokowej" dla polskiej gospodarki. Udział w rządzie okazał się dopiero początkiem jego politycznej kariery. Sukcesy polityki makroekonomicznej spowodowały, że te same stanowiska objął w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. Po wyborach 1991 r., gdy uformował się rząd Jana Olszewskiego, Balcerowicz odszedł w cień wielkiej polityki. Został doradcą ekonomicznym rządu Rosji i Ukrainy. W Unii Demokratycznej był uważany za autorytet. To Balcerowicz, jako osoba z zewnątrz, zaproponował, by UD po połączeniu z Kongresem Liberalno-Demokratycznym w 1994 r. przyjęła nazwę Unia Wolności. Rok później objął stanowisko szefa partii, pokonując na zjeździe w dramatycznej walce Tadeusza Mazowieckiego. W 1997 roku został posłem, współtworzył koalicję AWS - UW, dziś jest po raz trzeci wicepremierem i ministrem finansów. Od lat jest wierny zasadzie: praca kończy się o godzinie 22.30 - wtedy idzie spać. Czesław Janicki, wicepremier, minister rolnictwa LESZEK ŁOŻYŃSKI - To było, parafrazując Marksa, "ruszenie z posad bryły świata" - mówi o rządzie Mazowieckiego Czesław Janicki. Podobnie jak wielu innych ówczesnych ministrów, do rządu trafił z kontraktowego Sejmu: był posłem ZSL z - co podkreśla - poparciem "Solidarności". - W tym rządzie oprócz zwykłej urzędniczej pracy panowało ogromne zaangażowanie - dodaje. Latem 1990 roku jego macierzysta partia - wówczas już PSL - zaczęła kontestować działania rządu. Odszedł i z partii, i z rządu. Wrócił na poznańską Akademię Rolniczą, później przeszedł na emeryturę. Teraz pracuje nad nowym przeciwzapalnym lekiem weterynaryjnym. - Może w przyszłości będzie służył ludziom? - zastanawia się. Wykłada w Wielkopolskim Towarzystwie Uniwersytetów Ludowych. Prowadzi szkolenia w dziedzinie integracji europejskiej. Jan Janowski, wicepremier, kierownik Urzędu Postępu Naukowo Technicznego i Wdrożeń (zm. 1998) LESZEK ŁOŻYŃSKI W czasie, gdy obejmował stanowisko wicepremiera był szefem Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Demokratycznego. W 1982 roku jako jeden z pięciu posłów SD nie głosował za delegalizacją "Solidarności". W latach 1993 - 1998 Jan Janowski przewodniczył SD. Był profesorem, a w latach 1987 - 1993 rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Był doktorem honoris causa tej uczelni. W 1990 roku Rada Naczelna SD zwróciła się do Janowskiego, by wystartował w wyborach prezydenckich. Wycofał się z kandydowania, gdy okazało się, że są kłopoty z zebraniem stu tysięcy podpisów. Był zwolennikiem współpracy z Unią Wolności. W wyborach parlamentarnych w 1997 r. na listach wyborczych Unii Wolności znaleźli się członkowie SD. - Jan Janowski miał zagwarantowane piąte miejsce na liście krajowej Unii. Ale nie czuł się już na siłach i zrezygnował - wspomina Andrzej Rodys, dyrektor biura Rady Naczelnej SD. Jan Janowski zmarł 3 kwietnia 1998 roku. - Jako członek rządu nie uciekał od współodpowiedzialności za nieraz bardzo trudne decyzje tego rządu. Chciałbym pożegnać jednego ze współtwórców przełomu 1989 roku - przemawiał na jego pogrzebie Tadeusz Mazowiecki. Czesław Kiszczak, wicepremier, minister spraw wewnętrznych ALEKSANDER JAŁOSIŃSKI Od 1945 roku zawodowy żołnierz, do polityki trafił "z rozkazu" w 1981 roku. Został wiceministrem, a potem ministrem spraw wewnętrznych. Generał uważa się za współtwórcę Okrągłego Stołu. - Zakładaliśmy, że proces przemian będzie trwał 4 lata. Miała rządzić PZPR z partiami koalicyjnymi, a "Solidarność" miała się uczyć władzy uczestnicząc w niej. Kiszczak został premierem, jednak jego rząd nigdy nie powstał. - Nie chciałem tworzyć rządu opierając się wyłącznie na PZPR, ZSL i SD. Oferowałem "Solidarności" stanowisko wicepremiera i resorty gospodarcze, ale odmówili. Został wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych u Mazowieckiego. - Prezydent Jaruzelski, minister obrony Siwicki i ja stanowiliśmy swoisty parasol ochronny tego rządu przed "betonem" w kraju i za granicą. Kiszczakowi zarzucano, że to on polecił niszczyć dokumenty byłej SB. Generał odpowiada: - Dokumenty niszczono zgodnie z ustawą o archiwach przez 45 lat. Odszedł - co podkreśla - na własną prośbę. - Za moimi plecami inwigilowano nawet mojego pierwszego zastępcę gen. Dankowskiego - opowiada. Mimo że już niemal 10 lat jest na emeryturze, jego nazwisko regularnie wraca na pierwsze strony gazet. Jest sądzony w kilku procesach, w innych występuje jako świadek, często nie stawia się osobiście tylko przesyła zwolnienia lekarskie.. Ostatni raz było o nim głośno w lutym - podczas jubileuszu Okrągłego Stołu pokazano archiwalny film z ze zbiorów generała. Prokuratura sprawdza, skąd go miał. - Wielu ludzi nie może przeboleć, że pozbawiono ich możliwości szturmowania Belwederu i gmachu KC, iż dostali władzę na złotym talerzu z moich rąk. Od 10 lat nie dają mi spokoju - podsumowuje Kiszczak. Jacek Ambroziak, minister, szef Urzędu Rady Ministrów LESZEK ŁOŻYŃSKI Był zaufanym człowiekiem premiera Mazowieckiego. Poznali się w 1981 roku w "Tygodniku Solidarność". - Moja rola była służebna wobec premiera - opowiada Ambroziak. - Starałem się przejmować ciosy, które mogły na niego spadać. Ambroziak podkreśla, że tamten rząd był wyjątkowy pod każdym względem. - Ja sam i wielu kolegów z "Solidarności" nigdy nie spodziewaliśmy się, że będziemy ministrami. Na wejście do tego rządu zdecydowali się tylko ci, którzy wierzyli, że można coś zmienić i mieli trochę odwagi - Ambroziak przytacza przykład kilku znanych ekonomistów, którzy odmówili przyjęcia ministerialnych stanowisk. Czy się bali, że przekroczą barierę tolerancji "bratnich krajów" i partyjnego betonu? - Rozsądek, takt i doświadczenie Mazowieckiego pomagały brnąć do przodu. Przestaliśmy być maszynką do głosowania w Narodach Zjednoczonych, a podczas wizyty w Moskwie - choć naciskali - nie złożyliśmy wieńców w Mauzoleum Lenina. Po dymisji rządu Ambroziak wrócił do Sejmu (był posłem X kadencji), a później do zawodu - jest adwokatem i radcą prawnym. Związał się z Koalicją Konserwatywną, z którą wszedł do Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Teraz jest wiceministrem skarbu państwa. Artur Balazs, minister do spraw socjalnych i cywilizacyjnych wsi ANDRZEJ IWAŃCZUK Po raz pierwszy zetknął się z Tadeuszem Mazowieckim podczas obrad Okrągłego Stołu, gdzie reprezentował "Solidarność" rolników indywidualnych. - Mieliśmy początkowo dystans wobec rządu, w którym resort rolnictwa przypisano ZSL, a nam jedynie stanowisko ministra bez teki. Ale Mazowiecki przekonał nas, że to historyczny moment i trzeba wziąć odpowiedzialność za państwo. Kiedy odwołano ministra rolnictwa Czesława Janickiego, premier Mazowiecki nalegał, by resortem pokierował Balazs. Zgodził się, ale jego kandydatura nie znalazła poparcia w parlamencie zdominowanym przez PZPR i ZSL. W rządzie Jana Olszewskiego Balazs objął stanowisko ministra do spraw kontaktów politycznych. Złożył rezygnację, kiedy okazało się, że Olszewski nie podzielał jego koncepcji dopuszczenia do rządu przedstawicieli UD i KLD. Razem z Aleksandrem Hallem w 1997 roku zakładał Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. Jest także założycielem Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej. W marcu tego roku zastąpił Jacka Janiszewskiego na stanowisku ministra rolnictwa. - Musiałem zastąpić człowieka, którego sam rekomendowałem na to stanowisko. Jacek Janiszewski to moja największa przegrana - przyznaje. Artur Balazs jest właścicielem gospodarstwa rolnego na wyspie Wolin (240 hektarów). Aleksander Bentkowski, minister sprawiedliwości Aleksander Bentkowski, wówczas szef Klubu Parlamentarnego ZSL, był pierwszym adwokatem, który pokierował ministerstwem sprawiedliwości. Za jego urzędowania gruntownie zreformowano wymiar sprawiedliwości, zagwarantowano pełną niezawisłość sędziowską. Ministerstwo odtajniło akta procesów politycznych z czasów stalinowskich. Na ich podstawie wniesiono kilkaset rewizji nadzwyczajnych. Po dymisji rządu Mazowieckiego Bentkowski nie wrócił już do rządu. Jako adwokat zajmował się obsługą prawną przedsiębiorstw. W parlamencie poprzedniej kadencji pełnił funkcję szefa Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, dziś jest jej wiceprzewodniczącym. Od stycznia 1998 r. jest zawodowym posłem. Nazwisko Bentkowskiego znalazło się na liście Macierewicza. Poseł PSL wytoczył MSW proces o naruszenie dóbr osobistych. W sądzie doszło do ugody. W prasie ukazały się przeprosiny ze strony MSW oraz oświadczenie, że materiały, które posiada szef resortu, nie wykazały, iż Bentkowski współpracował z UB i SB. W czerwcu tego roku sąd lustracyjny wszczął postępowanie w sprawie oświadczenia lustracyjnego Bentkowskiego, nie wymienił go jednak z nazwiska. Poseł ujawnił, że postępowanie dotyczy jego osoby. - Złożyłem moje oświadczenie z pełną świadomością, że nie współpracowałem ze służbami specjalnymi PRL - twierdzi. Janusz Byliński, minister rolnictwa Do rządu dołączył na jesieni 1990 roku. Był bodaj jedynym posłem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, który nie miał zdjęcia z Wałęsą. Po dymisji rządu Mazowieckiego, został powołany przez premiera Bieleckiego na przewodniczącego Rady Rozwoju Wsi. Później był wiceministrem w gabinetach Olszewskiego i Suchockiej, kiedy resortem rolnictwa kierował Gabriel Janowski. Kiedy Janowski zrezygnował, Byliński został kierownikiem resortu. - Odszedłem w lipcu 1993 r., gdy bez mojej wiedzy odwołano prezesa Agencji Rynku Rolnego - opowiada. Podczas rządów koalicji SLD - PSL w latach 1993 - 1997 "prywatnie zajmował się doradztwem" i prowadził gospodarstwo rolne w Zakroczymiu. Jesienią 1997 roku został doradcą premiera Buzka ds. rolnictwa. Izabella Cywińska, minister kultury i sztuki Z opozycją demokratyczną związała się na początku lat osiemdziesiątych, kiedy została wiceprezesem Komitetu Porozumiewawczego Środowisk Twórczych i Towarzystw Naukowych. W stanie wojennym internowana. Została ministrem kultury i sztuki. - Nie wiem, kto mnie zaproponował. Pamiętam, że do Omska, gdzie reżyserowałam "Świętoszka", zadzwonił Mazowiecki. Nie mogłam odmówić - wspomina. - Nie baliśmy się marzeń. Siłą tego rządu była wiara, iż musi się udać. I determinacja, na którą byliśmy skazani. Dziś wiem, że byliśmy idealistami. Ale czy to źle? - pyta dziś Cywińska. Po odejściu z rządu Mazowieckiego była przez dwa lata wiceprezesem Fundacji Kultury. Potem postanowiła wrócić do zawodu reżysera. Zrealizowała kilkanaście spektakli Teatru Telewizji. Wyreżyserowała także "Bożą podszewkę", serial telewizyjny, który wywołał wiele kontrowersji. Marzy o nakręceniu jego drugiej części - scenariusz już leży w telewizji. Aleksander Hall, minister ds. współpracy z organizacjami politycznymi i stowarzyszeniami Udział w rządzie Mazowieckiego związał go z polityką na stałe. Współzakładał Unię Demokratyczną, gdzie działało, jako jedna z frakcji, jego Forum Prawicy Demokratycznej. Do 1992 roku był jednym z wiceprzewodniczących UD. Wtedy też wystąpił z partii i wraz ze skupiającą konserwatystów Konwencją Polską Kazimierza Ujazdowskiego oraz częścią członków Kongresu Liberalno-Demokratycznego założył Partię Konserwatywną. - Pozostałem na drodze jednoczenia umiarkowanych środowisk prawicy - mówi Hall. Sporo pisał, szczególnie w latach koalicji SLD - PSL, kiedy też uczył historii w gdańskim liceum autonomicznym. - Wtedy się ożeniłem. Późno, bo późno, ale nie żałuję - zapewnia. - Jeśli zakończy się moja kariera parlamentarna, wracam uczyć do szkoły. Dziś działa we władzach Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, jest posłem i wiceprzewodniczącym AWS. Bronisław Kamiński, minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych Zanim trafił do rządu Mazowieckiego przez 8 lat (1980 - 1988) był dyrektorem Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie. Stamtąd trafił do Moskwy - na kierownika Wydziału Ochrony Środowiska RWPG. Kamiński do dziś z fascynacją mówi o premierze. - Dał mi dużą swobodę działania. Poza posiedzeniami rządu spotkałem się z nim zaledwie kilka razy - przyznaje. - Gdyby ten rząd mógł działać chociaż o rok dłużej - rozmarza się. W 1990 roku Kamiński opracował dokument "Polityka ekologiczna państwa", który uważa za swoje największe osiągnięcie. Utworzył system finansowania ochrony środowiska spoza budżetu i ogłosił pierwszą listę 80 największych trucicieli. W ciągu roku 34-krotnie podniósł opłaty i kary za zanieczyszczanie środowiska. - Korzystałem z tego, że przedsiębiorcy nie byli jeszcze zorganizowani - przyznaje. Po dymisji rządu Kamiński został prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Od 1992 roku szefuje prywatnej firmie "Proeko", zajmującej się doradztwem ekologicznym. Kiedyś ścigał trucicieli, umieszczając ich na "liście 80", teraz doradza im, jak wypaść z listy. Jego firma realizuje wiele projektów ekologicznych w kraju i za granicą. Piotr Kołodziejczyk, minister obrony narodowej Wiceadmirał, ostatni mundurowy minister obrony narodowej. - Kiedy zostawałem ministrem, rząd działał już przez kilka miesięcy. Mogłem popatrzeć, czy warto się w to angażować - opowiada. Do polityki trafił z Marynarki Wojennej - w latach osiemdziesiątych był jej dowódcą. Resortowi obrony szefował również - dzięki poparciu świeżo wybranego prezydenta Lecha Wałęsy - w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. W gabinecie Jana Olszewskiego zastąpił go Jan Parys. Doszło do konfliktu. - Chciałem normalnie przekazać władzę, a Parys wezwał mnie w sylwestra 1991/1992 i oświadczył, że wysyła do cywila jako "relikt poprzedniej epoki". To było bezprawne - opowiada. Do polityki wrócił - już bez munduru - w 1993 roku jako szef MON w rządzie Waldemara Pawlaka. Znów wskazał go Lech Wałęsa - Ministerstwo Obrony było wówczas jednym z resortów, na których obsadę prezydent miał wpływ. - Od wiosny 1994 roku zacząłem tracić kontakt z Wałęsą - opowiada Kołodziejczyk. Finał był głośny - jesienią tamtego roku na poligonie w Drawsku podczas obiadu z prezydentem najwyższa kadra wojskowa wypowiedziała ministrowi posłuszeństwo. Po naciskach Wałęsy premier Pawlak zgodził się na odwołanie Kołodziejczyka. Andrzej Kosiniak-Kamysz, minister zdrowia i opieki społecznej - Mogłem otrzymać stanowiska w innych rządach, ale nie skorzystałem. Po pracy w tamtym gabinecie już nic lepszego nie mogło mnie spotkać - wspomina Andrzej Kosiniak-Kamysz. W 1989 roku awansował dwukrotnie - zimą został wiceministrem zdrowia w rządzie Rakowskiego, jesienią - z rekomendacji ZSL - ministrem w rządzie Mazowieckiego. - Pamiętam pierwsze posiedzenie Rady Ministrów. Patrzyłem na kolegów i widziałem obawę przed tym, że nie spełnimy nadziei pokładanych w tym rządzie. Ale był też wielki entuzjazm. To było ogromne przeżycie - wspomina. Po zakończeniu pracy rządu wrócił do rodzinnego Krakowa na swoje dawne stanowisko - lekarza naczelnego i ordynatora Szpitala Specjalistycznego im. Józefa Dietla. Dziś oprócz tych funkcji "konsumuje swoje ministrowanie" kierując Radą Ubezpieczenia Społecznego Rolników. Namówił go do tego w 1991 r. obecny minister rolnictwa Artur Balazs, z którym współpracował w rządzie Mazowieckiego. Krzysztof Kozłowski, minister spraw wewnętrznych W roku 1990 Krzysztof Kozłowski wszedł do rządu Mazowieckiego jako wiceminister spraw wewnętrznych i szef UOP.-Współpraca z ministrem Kiszczakiem układała się dobrze. Nie przeszkadzał mi w poznawaniu resortu, nigdy niczego mi nie zlecił, nigdy nie otrzymałem od niego żadnego polecenia służbowego. Ja też go o nic nie pytałem - wspomina Kozłowski. Na początku jako szef UOP Kozłowski wszczął śledztwo w sprawie niszczenia akt. - Śmiem twierdzić, że te działania przyśpieszyły dymisję ministra Kiszczaka. W lipcu 1990 roku po dymisji Kiszczaka Kozłowski przejął kierownictwo nad resortem. Krzysztof Kozłowski jest zastępcą redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego". Był senatorem I, II i III kadencji. Jest przewodniczącym Klubu Demokratycznego Senatu. Jest bezpartyjny. Marek Kucharski, minister łączności - Ze wszystkich członków Stronnictwa Demokratycznego byłem prawdopodobnie na najwyższym stanowisku w łączności - tłumaczy swą nominację na ministra Marek Kucharski. Od 1985 roku był wicedyrektorem Okręgu Pocztowo-Telekomunikacyjnego w Łodzi. Bardzo dobrze wspomina tamten rząd. - Byliśmy pasjonatami, czuliśmy, że pracujemy dla siebie. Kucharski odszedł latem 1990 roku. - Na spotkaniu z Lechem Wałęsą i Romanem Malinowskim z ZSL, lider mojej partii Aleksander Mackiewicz skrytykował rząd, którego przecież był ministrem. Musiały być jakieś konsekwencje. Było tylko trzech ministrów z SD: Mackiewicz, nie do odwołania jako lider partii, Janowski, bliski współpracownik premiera i ja - opowiada. Odszedł na swoje - z polonusem z Ameryki założył firmę, która stworzyła sieć pagerów "Easy Call". Za pieniądze PHARE pomagał małym firmom telekomunikacyjnym wchodzić na rynek i konkurować z Telekomunikacją. Waldemar Kuczyński, minister przekształceń własnościowych - Jestem dumny, że rząd Mazowieckiego nie poszedł w kierunku dekomunizacji oznaczającej banicję polityczną. Nie wolno rozpoczynać życia w wolności od tego, że spycha się na margines część społeczeństwa - ocenia dziś Waldemar Kuczyński. - Żałuję [ Pobierz całość w formacie PDF ] |