rozmowy trumienne 6

rozmowy trumienne 6, FanFiction, HP
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Arien Halfelven � ROZMOWY TRUMIENNE 6WESO�YCH �WI�T!!!WESO�YCH �WI�T WSZYSTKIM!!!Nie tylko osobom wymienionym poni�ej, ale wszystkim � Forumowiczom, fanfikciarzom, bywalcom Czatu Mirriel, wszystkim podlewaczom, klecicielom trumien, czytelnikom.ROZMOWY TRUMIENNE VI:"Mi�dzy nami �miercio�ercami�(Opowiadanie stanowi tak jakby ci�g dalszy WJOsny************* Dedykowane Bartemiusowi Crouchowi Juniorowi. W duchu �ycze� �wi�tecznych dla Bartemiusa Croucha Juniora.kryj�wka Lorda Voldemorta- Tymczasem to wszystko, moi wierni s�udzy... Nast�pnym razem wezw� was ju� po pe�ni... Rozejd�cie si� do swoich rodzin, celebrujcie - hahahaha - �wi�to Zmartwychwstania Pana. Barty. Zostajesz ze mn�. Z�� �yczenia komu tam chcesz i wracaj do swoich obowi�zk�w. Za dziesi�� minut w mojej... komnacie. Znikajcie.- ...- �wi�to Zmartwychwstania Pana. W kobr� Slytherina. Wiesz, �e s� ju� bazie, Crouch?- ... Bazie.- Bazie. Takie ma�e, puchate, dobrze robi� na kaszel, jak je uwarzy� z suszonymi ig�ami sosny. Jest wiosna.� Tak, tak... Wyno� si�, Snape. Mam obowi�zki. Pan na mnie czeka w... komnacie.- ...� Nie zrozumiesz.� Nie rozumiem. Chc� do mojej trumny. Znikam st�d, do�� obowi�zk�w na dzi�. Czas na przyjemno�ci...� Snape, my chyba m�wimy o r�nych sprawach. Jedno nie musi przeszkadza� drugiemu.� Mo�e tobie... Id�. Czeka na mnie moja trumna. Najprawdopodobniej z dziewczyn� w �rodku. Poziomkowow�os�. Kto by pomy�la�? I pewnie z baziami w z�bach. Salazarze... Czasami nie rozumiem siebie.� Ja ciebie w og�le nie rozumiem.� Co z tego? Ja ciebie te� nie. Chcemy si� rozumie�?!� Czarne Or�y Czarnego Pana, nie! Poza tym, jeste� pijany. Ty naprawd� masz s�owotoki po pijanemu.� C�. Przez ca�e spotkanie Lucjusz mnie cz�stowa� ze swojej ma�ej piersi�wki. Powiniene� co� wiedzie� o piersi�wkach.� Nie przypominaj mi!� Ale� wybacz... Jak mog�em by� tak wredny? Wiosn�?� Sp�ywaj, Snape. Pan na mnie czeka. Pan pragnie mnie widzie�. Id�, zanim przy�le po mnie Nagini.� Salazarze... Ja te� nie lubi� zabaw we tr�jk�. Znikam, zanim odkryjemy wi�cej p�aszczyzn porozumienia.� S�usznie!!!� Weso�ego Zmartwychwstania Pana, Crouch. �eby�my zawsze byli upragnieni. Niech nam bazie b�d� puchate, a trumny cieniste i zbawienne.� Weso�ego, Snape. Niech twoje wywary b�d� p�odne na wiosn�, a dziewczyna si� nie zapyli.� Ja DEFINITYWNIE znikam. Mamy za du�o p�aszczyzn porozumienia. Smacznego jajka, Crouch, nawet, je�li to Nagini je zniesie... Albo cu�.� Smacznego jajka, nawet, je�li ka�� ci je malowa� osobi�cie... Czarne Or�y! Czemu ja z tob� rozmawiam?! Pan czeka!� Co wi�cej, czeka moja trumna. Czemu my ze sob� rozmawiamy? Niepoj�te. Weso�ych �wi�t, Crouch. Niech ci tam b�dzie jak lubisz, chocia� podobno lubisz ta�czy� nago.� Nie dla ciebie! Znalaz� si� �wi�toszek. Ty si� przyznajesz do nekrofilii.� To, co robi� w mojej trumnie, nie ma nic wsp�lnego z nekrofili�. Poza tym, to nie tw�j interes. Poza tym, moja kobieta jest �ywa.� A. To, tego. Zdrowo. Weso�ych �wi�t zatem. Niech ci dobrze b�dzie. Niech nam obu b�dzie dobrze. I �eby�my si� przypadkiem nigdy nie zrozumieli...� Daj Slytherinie... Pan na ciebie macha.� Ja... Czy szata dobrze le�y? Czy si� nie marszczy na biodrach?� Crouch. W tych szatach i maskach i tak wszyscy wygl�damy tak samo, ale ty jeden zawsze wygl�dasz jak spe�nienie najskrytszych marze� naszego Pana, zapewniam.� Dzi�kuj�...� Nie ma za co. Id�, bo on znowu macha, a ja nawet nie chc� zgadywa� czym.*************** Dedykowane Toroj oraz Falco Malfoy, z �yczeniami Weso�ych �wi�t dla obu pa�okolice kryj�wki Lorda Voldemorta- Sev.� Lu? Ty jeszcze tutaj?� Pomy�la�em, �e si� przejd�. Noc taka jasna, ksi�yc prawie w pe�ni...� Mo�e ci� napadn�...� W�a�nie. Mia�bym to przegapi�?� Ach, Lu. Wiosenne noce s� jak wn�trze �wie�o wietrzonej trumny � jeszcze ch�odne, ale nios�ce t� tajemn� obietnic� ciep�a i mi�ej sercu po�ywki dla najpierwotniejszych pragnie�.� Sev. Upi�em ci�.� Zauwa�y�em.� Ale ja zrobi�em to specjalnie.� Specjalnie. Ale� dzi�kuj� za szczero��, wierny druhu. Przynajmniej tyle mi ofiarowujesz. Co tam przyja��, co tam zaufanie. Ufa�, to sobie mog� dwa Hogwarckie Ekspresy, p�dz�ce ku czo�owemu zderzeniu. Ludzie wiedz� lepiej. Wybacz, nie pomy�la�em, �eby te� ci zrobi� jakie� �wi�stwo. Marny ze mnie �lizgon i jeszcze marniejszy przyjaciel �lizgona, ale czym�e jest przyja��? Jak m�wi�, nici� w kolorze nadziei, ��cz�c� bratnie dusze. Zatem jest sznurem w kolorze Avady, kt�ry je wi��e. Przetnij p�powin�. Nie jeste�my par� szelek, sp�tanych niechcianym przeznaczeniem. Czemu w�a�ciwie walisz si� lask� w g�ow�?� Nie zwracaj uwagi. Zapomnia�em o tym drobnym mankamencie upijania ciebie. Trzeba dosy� d�ugo czeka�, zanim si� dojdzie do g�osu.� Ale� wybacz... Jestem miana b�otnego odprysku spod wilko�aczej �apy niegodny. M�w, czy co tam chcesz. Eee... Lu? Lucjuszu?! Je�eli chcesz mnie zabi�, mo�esz to zrobi� w cywilizowany spos�b! Na odleg�o��. Avad�.� WIEM. To... Tego... Weso�ych �wi�t.� A. Nawzajem...************* Dedykowane Mithianie i Wincencie. Z �yczeniami.Hogwart� Ty jeste� ranny!� Nie, Lupin. Ja jestem pijany. Albo widzia�e� w �yciu za ma�o rannych, albo pijanych. Czego chcesz ode mnie? Co tu robisz? Do Wrzeszcz�cej Chaty i wy�!� Dopiero za dwa dni... Poza tym, robisz dla mnie eliksir...� Za dobry jestem... Szlachetnie, ale bez sensu. Czego chcesz?� Wyszed�em po ciebie... Mog�e� by� skatowany... Ranny...� Zgwa�cony...� Na Merlina...� Kiedy robisz tak� min�, naprawd� wygl�dasz jak mysz. Jesz za ma�o witamin, Lupin. Mi�dzy nami �miercio�ercami m�wi�c, od tego mo�na zaniem�c...� Nie jestem �miercio�erc�!� Jak to nie? Kotleciki, par�weczki, szyneczki, zapytaj Hagrida, jak �adnie po lesie biega�y, zanim je skrzatom do kuchni przytarga�. Wszyscy jeste�my �miercio�ercami. Tylko, �e ty jeste� myszowatym s�abeuszem i co miesi�c bierzesz ksi�ycowe k�piele. A ja jestem nietoperzem trumiennym i chodz� na imprezy, gdzie moi �miercio�erczy bracia robi� mi malinki albo ka�� ogl�da� swoje biodra. Dzi�ki Salazarowi moja starannie hodowana anoreksja chroni mnie przed byciem pomachanym przez Pana.� Ssseverusie...� Jestem pijany i g�odny. Na szcz�cie ju� wiosna, a do tego Wielkanoc. B�dzie uczta, b�d� ciasteczka kokosowe, a ciebie nie b�dzie, dzi�ki Slytherinowi. Zawczasu ci z�o�� �yczenia, zanim wytrze�wiej�. Bo potem Tonks mnie zmusi, a tak - b�dzie wzruszona, �e sam pami�ta�em. I mo�e nawet wdzi�czna... Bardzo wdzi�czna...� Tonks.� A, Tonks, moja kobieta. Wi�c z okazji �wi�t �ycz� ci takiej kobiety jak mojej... Ale nie ma drugiej takiej, moje poziomkowe krucz�tko... I �eby ci tak dobrze by�o... Co by�oby mo�liwe, gdyby nie powy�sze, ale i tak mo�emy mie� nadziej�... I �ycz� ci smacznego jajka, coby ci w k�ach nie utkwi�o...� Dzi�kuj�, Severusie. Doprawdy, ogromnie dzi�kuj� za tak serdeczne �yczenia. Nawzajem, Weso�ych �wi�t. Chod�my ju�, zanim si� przewr�cisz, masz dreszcze. Chyba ty i twoi bracia �miercio�ercy odrobink� przesadzili�cie z celebrowaniem waszej jedno�ci.� To nie dreszcze.� A co niby?!� Post-cruciatus, idioto.� Czemu nic nie m�wi�e�?!� Ale� m�wi�em ca�kiem du�o?� Nie na temat!� Odczepisz si�, myszolwie zakichany?!� Nie. Dawaj �ap�, nietoperzu trumienny. I Weso�ych �wi�t.KONIECWeso�ych �wi�t Barty'emu, Falco, Toroj, Mith, Winc i Ca�ej R�wnie Wa�nej Reszcie �yczy Arien. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lemansa.htw.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Smętna dusza może nas zabić prędzej, o wiele prędzej niż zarazek.